sobota, 26 października 2013

Czy mrówki widać z kosmosu?

A kiedyś jeden uczony,
co książek przeczytał tony
i pisał rozprawy na kolanie
w dość natarczywy sposób
zadawał wszystkim pytanie:

Czy mrówki widać z kosmosu?
...
Czy mrówki widać z kosmosu?
...
Czy MRÓWKI WIDAĆ Z KOSMOSU?

Wciąż myślał o tym kosmosie
i całą resztę miał w nosie.

Aż powiedziała mu żona:
- Leć i sam się przekonaj.
Zrobiła mu na obiad parówki z sosem
i przestała się przejmować kosmosem.

No więc on wsiadł do rakiety,
by poznać mrówek sekrety.
A kiedy wszedł na orbitę,
z wrażenia zapomniał liter.
I w trakcie kosmicznej wędrówki
spojrzał na Ziemię, na mrówki.

Wrócił.
Uczonych elita
go wita.
I każdy pyta z drżeniem głosu:

Czy mrówki widać z kosmosu?
...
Czy mrówki widać z kosmosu?
...
Czy MRÓWKI WIDAĆ Z KOSMOSU?

Tych pytań było bez liku,
uczony więc w podręczniku
napisał zwięzłą odpowiedź
(tylko na dwóch stronach).
I teraz każdy się dowie.
Nawet uczonego żona
(która gotowała rosół).

Odpowiedź na pytanie, czy mrówki widać z kosmosu
wprawi niektórych w szok.
Brzmi:

WIDAĆ. Ale trzeba mieć bardzo
bardzo
bardzo bardzo
bardzo ale to bardzo
bardzo
dobry wzrok!

środa, 23 października 2013

Październik

W październiku planuję niezmiennie,
że się najesiennię.
Że nawdycham się jesieni do głębi
i mnie potem żadna zima nie oziębi.

Chociaż nie wszyscy tak jesień cenią,
wyszłam, by pooddychać jesienią.

Najpierw oczywiście
wpadłam po uszy w liście.
Później - to już pech, przyznacie sami,
dąb mnie zaatakował żołędziami.
Inne drzewa były dla mnie łaskawsze,
a dąb, niestety, trafiał zawsze.

Potem mi błoto chlupnęło w bucie.
Potem powąchał mnie dzik i uciekł.
Potem wiatr zaczął gwizdać jak sędzia na meczu,
a potem zrobił się wieczór.

Do jesieni trudno się przyzwyczaja.
Na następny jesienny spacer wyjdę w połowie maja!

poniedziałek, 14 października 2013

Przebranie

Mój tata miał problem w tańcu,
choć mam zdolnego tatę.
Gdy szedł na bal przebierańców,
to przebrał się za herbatę.

Wymyślił któregoś ranka,
że kostium to będzie szklanka,
w środku herbata i tata.
I tak się to dziwnie splata,
że gdy tata w tańcu tupał,
to chlupał.

Zabawa trwa znakomita,
co tata wychlupał to wytarł,
a gdy mu zabrakło chusteczek,
szef sali mu przyniósł spodeczek.

Ten bal miał same plusy,
choć tata się zmęczył troszeczkę,
bo z dołu miał same fusy,
a znów u góry - łyżeczkę.

Jakie to śmieszne przebranie,
wszyscy czekali, aż wstanie.
Ale w konkursie na najlepszy strój
nie wygrał tata mój.

Choć śmieje się, aż go bolą żebra.
Od wczoraj tak się cieszy.
Bo sąsiad z parteru za zebrę się przebrał.
Za zebrę.
Te pasy dla pieszych.

A tata już myśli, jak za rok
przebrać się za sok.

wtorek, 1 października 2013

Kuba i Śruba świętują 50-te urodziny Bolka i Lolka (Teatr Inspiracji, Bielsko-Biała)

(fragment tekstu)

BASIA
Spakowaliście plecaki?

KUBA
Ja zabrałem lornetkę.

BASIA
Ja mam mapę.

KUBA (do Śruby)
A co ty masz w plecaku?

ŚRUBA
Kanapki.

KUBA
Kanapki?

ŚRUBA
A gdybyśmy na przykład chcieli zastawić pułapkę na lwa? Przywabimy go kanapką.





zdjęcia pochodzą z archiwum Teatru Inspiracji