czwartek, 18 października 2012

Krowy

Jechał samochód ciężarowy
autostradą.
A w samochodzie były krowy.
Całe stado.
I dziwne było to jedynie
w zdarzeniu całym,
że dwie siedziały sobie w kabinie.
I kierowały.

Więc mój kierowca blady mnie pyta
ze strachem w głosie
jak kierownicę trzymać w kopytach
(choć kopyt osiem).
I czy nie lepiej byłoby krowie
przeżuwać trawę
na jakiejś łące albo przy rowie.
Przy szosie nawet.
I tak się pyta, a krowy jadą
zadowolone
i ich jedyną na szosie wadą
jest ryk klaksonem.
Nikt nie zakaże tak jeździć krowie,
gdy ta się uprze.
A że znów głupią bajkę opowiem?
Bywały głupsze.

poniedziałek, 15 października 2012

Bębenek

Co to? Co to? Bum i bam.
Czy to bęben bębni sam?
To nie szelest ani szum.
Coś tu robi bam i bum.

Bum i bam
tu i tam.
Ja to znam!
To tam-tam.

Rano się przyjrzałam mamie
jak siadała przy tam-tamie.
Teraz słyszy ludzi tłum,
że wciąż mama robi bum.

Tu jest mama, tam-tam tam.
A ja swój bębenek mam.
Rytm już prawie znam na pamięć.
Zagram mamie na tam-tamie.

Bum i bam
tu i tam.
Ja to znam!
To tam-tam.

Tata, jak się domyślacie,
grać chce teraz na tat-tacie.

wtorek, 9 października 2012

Bajka o wężu

Dziś
się
bajka
o wężu
ukaże,
a
to
wiedzą
od dawna
pisarze,
i
też
każdy,
kto
ze słów
coś
utka,
że
ta
bajka
nie
może
być
krótka.

Gdy
się
bajka
o
wężu
ukaże,
sprawdza
wąż,
czy
jest
w jego
rozmiarze,
a
do
tego
dość
długi
ma
kijek.
Zaraz
sprytnie
wśród
zwrotek
się
wije.

Każdy
wąż
taki
dziwny
ma
nawyk,
że
mu
tekst
służy
też
do
zabawy
i
się
cieszy
ów
wąż
niesłychanie,
kiedy
wije
się
zdanie
za
zdaniem.

To
dla
węża
przyjemność
jest
duża,
więc
mu
bajkę
specjalnie
wydłużam.
Niech
w dwudziestu
się
mieści
zeszytach
i
niech
wąż

wciąż
czyta
i
czyta.