STRASZNY SZKIELET
Stał w muzeum szkielet duży,
lecz troszeczkę się zakurzył.
Niby nawet niezbyt wiele,
lecz zszarzałe ma piszczele,
doszła jeszcze sprawa ważka,
że od kurzu ciężka czaszka:
gdyby kurzu stąd nie zebrać,
żuchwa wpadnie między żebra.
A sprzątaczka, zła jak rzadko,
musi szkielet przetrzeć szmatką.
Piszczy i się wciąż oburza:
– On się rusza! On mnie użarł!
Kto nauczy go grzeczności? –
tak narzeka, czyszcząc kości.
Jutro ją ogarnie zgroza:
do czyszczenia – tyranozaur.
(bajka pochodzi z zaplanowanego i niewydanego tomiku logopedycznego Szczerbaty Szczepan i strasznie szeleszczące wierszyki)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz